zdjęcia z parku linowego
W samym środku marca 12 uczniów naszej szkoły wzięło udział w wymianie Polsko – Belgijskiej, a opiekunami była Pani Anna Gruszecka-Borys oraz Pan Piotr Majewski. Dla wszystkich była to wielka zagadka, gdyż nie wiedzieliśmy jak zostaniemy przyjęci oraz czy nasz angielski będzie wystarczająco dobry aby „przetrwać” J. Już na samym początku (11.03) zostaliśmy zaskoczeni przez belgijską zimę, przez którą musieliśmy czekać na lotnisku w Charleroi na naszych przyjaciół z Belgii, jednakże nie zepsuło nam to zabawy. Po dotarciu do domów, z powodu pory dnia i naszego zmęczenia udaliśmy się na odpoczynek.
12.03 – Drugi dzień wymiany był dla większości z nas dniem, gdzie już od samego rana musieliśmy przełamać się z naszym angielskim. Jeśli ktoś tego nie zrobił na śniadaniu, to nauczyciele zadbali o to w szkole, organizując Speed-dating, gdzie mogliśmy poznać siebie nawzajem. Wysłuchaliśmy tam również powitania od naszych belgijskich przyjaciół oraz od dyrektora szkoły. Popołudniem, wybraliśmy się na spacer po Zottegem, gdzie zobaczyliśmy piękny park oraz centrum miasta. Wieczorem w szkole mieliśmy możliwość poznania rodzin belgijskich oraz skosztowania tradycyjnych potraw. Pogoda tego dnia była zdradliwa – raz słońce, raz śnieg.
13.03 – Kolejny dzień zaczęliśmy nietypowo, mianowicie poszliśmy się uczyć. Pierwsza lekcja o historii Belgii zafascynowała wszystkich – pewnie dlatego, że niewiele o niej wiedzieliśmy. Następnie mogliśmy wybrać dwa przedmioty prowadzone w języku angielskim na które chcemy się udać. Po tych zajęciach, udaliśmy się na dworzec kolejowy w Zottegem skąd udaliśmy się do Gandawy. Aby lepiej poznać miasto, zagraliśmy w grę miejską, a naszym zadaniem było szukanie zabytków podanych na kartach. Po tej jakże emocjonującym zwiedzaniu, mieliśmy czas na zakupy itp.. W domach byliśmy około godziny 18:30.
14.03 – O godzinie 9:00 wszyscy musieli stawić się na dworcu kolejowym – zaczynaliśmy naszą wyprawę do Antwerpii. Po około godzinnej podróży pociągiem, mogliśmy podziwiać miasto będące celem naszej wyprawy. Od razu naszą uwagę zdobył majestatyczny dworzec kolejowy, nie bez powodu zwany Kolejową Katedrą. Lecz to był dopiero początek poznawania tego uroczego miasta. Po krótkim spacerze zwiedziliśmy kościoły: św. Pawła gdzie znajduje się grób Rubensa, św. Karola Boremeusza oraz Katedrę Najświętszej Maryii Panny. Szybkim krokiem udaliśmy się do Muzeum Sztuki Współczesnej, z dachu którego mogliśmy podziwiać przepiękną panoramę Antwerpii. Następnie nasz program zawierał dłuższy czas wolny, który mogliśmy poświęcić na jedzenie, zakupy lub zwiedzenie Domu Rubensa. Po tych zajęciach udaliśmy się w drogę powrotną do Zottegem, gdzie byliśmy około godziny 19.
15.03 – Piątek był dniem, w którym udaliśmy się do Brukseli. Podróż pociągiem nie była zbyt długa, tak więc w dość szybkim czasie ujrzeliśmy to miasto. Połączenie historii i nowoczesności – budynki klasyczne, renesansowe oraz barokowe świetnie komponowały się z budynkami zbudowanymi ze szkła i stali. Naszym głównym celem był Parlament Europejski. Prezentacji ww. budynku dokonała przemiła pani z Finlandii, dzięki której mogliśmy poznać szczegóły funkcjonowania Unii Europejskiej, oraz kto nią rządzi. Po tym niezwykle ciekawym wykładzie, udaliśmy się do Parlamentarium – gdzie mogliśmy poznać losy Europy od początku XX w. aż do czasów obecnych. Po zakończeniu zwiedzania wybraliśmy się do centrum Brukseli aby coś zjeść oraz ujrzeć „Manneken Pis”(Pomnik Sikającego Chłopca –tł.). Nasz pobyt w Brukseli zakończyła wizyta w Atomium – wielkim, stalowym, powiększeniu atomu żelaza, ze szczytu którego mogliśmy ujrzeć całą Brukselę.
16.03 – Sobota była dniem do dyspozycji rodzin.
17.03 – W niedzielę wraz z rodzinami udaliśmy się do Brugii, gdzie mogliśmy poznać historię, świetnie zachowanego średniowiecznego miasta. Ujrzeliśmy piękne kamienice, kościoły i parki. Głównym motywem miasta były kanały, po których pływały łodzie. Nasz pobyt w mieście zakończyła wizyta w restauracji gdzie zjedliśmy regionalne danie. Po krótkim spacerze wzdłuż kanałów pojechaliśmy nad Morze Północne do miejscowości Knokke, gdzie jeździliśmy na rowerach wzdłuż plaży oraz podziwialiśmy widoki. W domach byliśmy późnym wieczorem.
18.03 – Ostatni dzień naszego pobytu w Belgii rozpoczął się od pójścia do szkoły gdzie pracowaliśmy nad projektem oraz nad prezentacją. Po tych zajęciach poszliśmy do lokalnego baru w którym zjedliśmy po dużej porcji frytek. Gdy wróciliśmy do szkoły efekty naszej pracy przedstawiliśmy klasom piątym, zaśpiewaliśmy hymn wymiany i udaliśmy się na lotnisko. Tam, po pożegnaniach, udaliśmy się do samolotu i o godzinie 22:30 byliśmy już w Warszawie.
W ostatnich dniach kwietnia, przy pięknej, wręcz letniej pogodzie, odbył się wyczekiwany od października zeszłego roku, drugi etap wymiany polsko-belgijskiej. Po ciepłym przyjęciu i dziesiątkach godzin wspaniale spędzonego czasu w Belgii, tym razem na nas spoczęła odpowiedzialność organizacji pobytu naszych przyjaciół w Polsce. Oto skrót pasjonującego tygodnia!
24.04.2012: Po porannej zbiórce i krótkiej rozmowie organizacyjnej, wyjechaliśmy w kierunku Warszawy, by odebrać Belgów z Okęcia (organizując przy tym ciekawy „performance” artystyczny). Wylewnym powitaniom i wybuchom radości nie było końca, a drogę powrotną do naszego liceum spędziliśmy na wspominaniu czasów poprzedniej wizyty. W szkole Belgów przywitał samorząd uczniowski, a następnie przedstawiony został plan ramowy całej wymiany. Po krótkim czasie organizacji, Pan K. Kazun i J. Hertig poprowadzili lekcję o historii Polski. By zapoznać Belgów z Otwockiem, zorganizowana została gra terenowa, w czasie której nasi przyjaciele musieli z pomocą mapy odszukać najbardziej charakterystyczne punkty Otwocka i wykonać określone zadania. Na zakończenie dnia odbyło się uroczyste spotkanie z rodzicami i zaprezentowane zostały wyniki gry terenowej. Po wszystkich tych atrakcjach, wróciliśmy z naszymi gośćmi do domów.
25.04.2012: Drugiego dnia z dworca PKP w Otwocku, pociągiem wyruszyliśmy w kierunku Warszawy. Czekało nas tam zwiedzanie stolicy Polski trasą: Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście, Stare Miasto. Pod przewodnictwem Pana K. Kazuna zapoznaliśmy Belgów zarówno z Pałacem Prezydenckim, głównym budynkiem UW, jak i Kolegiatą św. Jana Chrzciciela. Po intensywnym zwiedzaniu, skierowaliśmy się w kierunku budynku BUW’u, gdzie po obiedzie, czekały nas rozgrywki w kręgle. Następnie wyruszyliśmy w kierunku dworca i wróciliśmy do domów.
26.04.2012: Trzeciego dnia wymiany zaplanowana była wycieczka autokarowa do Warszawy. Wraz z Panem K. Kazunem zwiedzaliśmy kompleks parkowo-pałacowy w Wilanowie, a następnie odwiedziliśmy żydowski cmentarz, na którym wysłuchaliśmy krótkiej lekcji o jego historii i znaczeniu. Kolejnym punktem naszej wycieczki było Centrum Olimpijskie, w którym po obiedzie, uczestniczyliśmy w lekcji i historii sportu. Końcową atrakcją dnia była wizyta w Muzeum Powstania Warszawskiego, w którym polscy uczestnicy wymiany oprowadzali swoich belgijskich przyjaciół i opowiadali im o przebiegu powstania.
27.04.2012: Czwartego dnia wymiany, wszyscy uczestnicy tejże brali udział w uroczystym pożegnaniu klas trzecich. Następnie, Belgowie zaprezentowali delegacjom klas pierwszych prezentację o swoim ojczystym kraju, po której nastąpił krótki quiz. Następnie całą grupą przenieśliśmy się na halę sportową, gdzie od instruktora Michała Kurpenta uczyliśmy się tajników tańca, Zumby. Po krótkim odpoczynku, zgodnie przenieśliśmy się na boisko, gdzie podzieliliśmy się na dwie drużyny i odbyliśmy mecz w piłkę nożną.
28.04.2012: Piątego dnia wyjechaliśmy na wycieczkę autokarową w okolice Warszawy. Naszym pierwszym przystankiem były Palmiry, miejsce masowych egzekucji inteligencji polskiej przez zbrodniarzy nazistowskich. Tam odwiedziliśmy cmentarz i Miejsce Pamięci Palmiry, muzeum poświęcone rekonstrukcji i prezentacji okrucieństwa okupantów. Kolejnym celem była Żelazowa Wola, miejsce urodzenia Fryderyka Chopina. Zwiedziliśmy tam wspaniały kompleks muzealno-parkowy, w którym wraz z „elektronicznymi przewodnikami” poznawaliśmy historię tego wybitnego polskiego kompozytora. Ostatnią atrakcją tego dnia była wizyta w okolicach Kampinoskiego Parku Narodowego, gdzie zorganizowane mieliśmy ognisko, zajęcia strzeleckie, pokaz rycerskich strojów i przejażdżki bryczką konną.
28.04.2012: Dzień ten był do dyspozycji rodzin goszczących Belgów.
29.04.2012: Ostatniego dnia, wraz z wszystkim pakunkami naszych gości, spotkaliśmy się w szkole, by podsumować projekt wymiany. Po wzruszającej aranżacji wokalnej Belgów i spakowaniu bagaży do autokaru, wyruszyliśmy w kierunku Warszawy. Odbyliśmy tam spacer po Łazienkach Królewskich, a następnie przenieśliśmy się do Galerii Mokotów, gdzie Belgowie mieli czas na ostatnie zakupy podczas ich wizyty w Polsce. Po emocjonującym tygodniu, o 17:30 na lotnisku w Okęciu żegnaliśmy się z naszymi przyjaciółmi, szczerze licząc na to, iż współpraca pomiędzy naszymi szkołami będzie układała się tak dobrze, jak dotychczas.
In the last days of April with a beautiful, sunny weather, the second part of Polish-Belgian exchange has started. After the warmhearted welcome and after many hours of having a really nice time in Belgium, we were responsible for organization the visit of our Belgian friends. This is the short text about an amazing week!
24.04.2012 – After the morning reveille, Belgian students were picked up by the Polish group, who was performing a little artistic show at the airport. After never-ending talking about memories from Belgium on a way back, we had a Polish history lesson which was carried by Mr. Kazun and Mr. Hertig. With a “City Game” we wanted to show and let them know better our town – Otwock. Our Belgian friends had to search on the map the most characteristic places of Otwock and do specific challenges. In the evening, we had a whole group meeting with parents and the results of the “City Game” were shown. After all attractions, we went back home.
25.04.2012 – On a second day of the exchange we went off from a railway station to Warsaw. We did the capital city of Poland with the rout: Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście, The Old Town. With Mr. Kazun as a guide, we let our Belgian friends know the President Palace or buildings of the University of Warsaw. After the intensive sightseeing, we moved into the way of BUW’s building, where after the dinner, we went bowling. After that, we got to the railway station and we were back homes.
26.04.2012 – The Third day of the exchange, we had a trip to Warsaw. With Mr. Kazun we were sightseeing Wilanów Palace and Park, next we visited a Jewish cemetery, where we had listened to a short lesson about its history and meaning. Next point of our trip was Olympic Center, where after dinner, we attended a history lesson of sport. In the end, we visited The Warsaw Uprising Museum, where Polish students were guiding their Belgian friends.
27.04.2012 – The fourth day of our exchange, everybody attended the ceremony of graduation for third-year students. After that, Belgians presented us and delegations from first classes a short movie about their native country, and gave us a quiz about it. Next activity on that day was dancing classes with zumba-dance teacher, Michał Kurpenta. After having a pursuit, we got relaxed with pizza and Boris’ birthday cake. In the afternoon, we moved outside to the playground, where we played football.
28.04.2012 – On the fifth day, we had a coach trip to the Palmiry, a place, where we saw an area of mass executions of Polish citizens, their cemetery and a museum built to commemorate the victims. Our next goal was Żelazowa Wola, where Frederick Chopin, an outstanding Polish composer, was born. We saw a museum-park area, where we were listening to “audio guides” about the life of a Polish composer. The last attraction that day was a horse-driven carriage drive and campfire.
29.04.2012 – That day Belgian students spend time with their host-families.
30.04.2012 – Last day, with all luggage of ours guests, we met at school to summarize the exchange project. After a moving vocal performance of Belgians, we went on the bus to drive to the Warsaw. In Łazienki Królweskie we were having a walk, and after that, we went to the Mokotów Mall for last shopping.. At 5:30 pm., at the Okęcie Airport, we were saying goodbye and having hope that cooperation between ours schools will be as good as now.
zobacz zdjęcia
Wymiana Polsko-Belgijska 2012
photos parts 1 and 2
Już drugi raz uczniowie naszej szkoły mieli możliwość wzięcia udziału w wymianie Polsko-Belgijskiej. Tuż przed wyjazdem byliśmy bardzo przejęci, ciekawi tego jak zostaniemy przyjęci, czy bariera kulturowa nie będzie dla nas problemem oraz czy nasza znajomość języka angielskiego jest wystarczająca, by porozumieć się z innymi. Na nasze szczęście, obawy były zupełnie niesłuszne. Belgowie okazali się wyjątkowo uśmiechniętymi i otwartymi na nowe znajomości ludźmi, z którymi spędzanie czasu było wielką przyjemnością.
Oto krótkie przedstawienie tego co robiliśmy w krainie czekolady:
10.10.2011: Zbiórka o godzinie 8:00 pod szkołą. Wszyscy nadal zaspani, ale z wielkim uśmiechem na twarzy oczekują na przyjazd autokaru. Nikt jeszcze nie przypuszczał, że następne 28 godzin spędzimy podróży.
11.10.2011: Dotarliśmy do Belgii w godzinach popołudniowych. Zmęczeni podróżą, ale gotowi na nowe doświadczenia. Przywitani zostaliśmy wielkimi transparentami i balonami. Wszyscy uradowani zaczęli witać się ze swoimi belgijskimi gospodarzami, którzy następnie wprowadzili nas do szkoły na zorganizowany wcześniej poczęstunek i „Speed Dating”, doskonały sposób na poznanie wszystkich uczestników projektu w bardzo krótkim czasie. Wieczorem w szkole odbyło się spotkanie z rodzicami naszych nowych znajomych. Podane zostały typowe dla tamtego regionu potrawy. Po tak uroczo spędzonym czasie, udaliśmy się do naszych domów by odpocząć.
12.10.2011: Dzień szkolny rozpoczęliśmy o 8:30 (godzina rozpoczęcia lekcji w Belgii) i to jedynie z jedną spóźnioną osobą (przypomnienie - w kraju piwa i czekolady obowiązuje ta sama strefa czasowa, co w Polsce…). Na krótkim spotkaniu organizacyjnym wybieraliśmy zajęcia lekcyjne, w których uczestniczyliśmy razem z Belgami. Do wyboru mieliśmy: matematykę, angielski, informatykę, hiszpański, francuski i w-f. Po zakończeniu zajęć pokazowych, z dworca, w godzinach południowych, wyruszyliśmy do Gent. Na miejscu zostaliśmy przydzieleni do 6-osobowych zespołów, by wziąć udział w grze terenowej (szukanie zabytków i miejsc kulturowych na podstawie kart do gry), która była jedynie pretekstem do zwiedzania tego malowniczego miasta. Po zakończonym zadaniu (i zwiedzeniu wielu miejsc, np. kościół św. Mikołaja), zostaliśmy nagrodzeni czasem wolnym, po którym wróciliśmy do domów naszych gospodarzy.
13.10.2011: Równo o godzinie 8:00 zebraliśmy się pod szkołą czekając na autobusy, mające nas zwieźć nad Mozę, najdłuższą rzekę w Belgii. Po dwóch godzinach w autobusie, słońce przywitało nas pełnym blaskiem. Po krótkim zamieszaniu związanym z przydzielaniem kajaków (a także pomimo lodowatej wody), szybko i sprawnie wypłynęliśmy. Dla większości z uczestników wycieczki było to pierwsze tego typu doświadczenie, którego i tak silne emocje potęgowały niesamowite widoki klifów, zamków i rezydencji, pastwisk czy ujarzmionych przez człowieka wodospadów. Po zakończonej podróży, zziębnięci, przemoczeni, ale jakże szczęśliwi, wybraliśmy się w drogę powrotną, by w domach poratowała nas ciepła kąpiel.
14.10.2011: Tego dnia zebraliśmy się o 8:30 na dworcu w Zottegem, by pociągiem wyruszyć do Brukseli. Po krótkiej podróży byliśmy na miejscu. Stolica Belgii i całej Unii Europejskiej jest modernistyczną i multikulturową metropolią, w której przeszłość i teraźniejszość tworzą spójną konstrukcję. Przed wejściem do Muzeum Historii Unii Europejskiej Parlamentarium, zatrzymaliśmy się w zorganizowanym tam namiocie, by przy akompaniamencie jazz’owego zespołu, poczęstować się serwowanym tam ciastem i kawą. Po poczęstunku (i dokładnej rewizji przy wejściu) wkroczyliśmy do muzeum. Ujrzeć tam mogliśmy wiele wystaw dotyczących sławnych europejczyków, powstawania UE, stosunków dyplomatycznych Europy z resztą świata, a co szczęśliwsi mieli okazję zapoznać się z przewodniczącym parlamentu europejskiego, Jerzym Buzkiem.
Naszym następnym celem był sam budynek parlamentu europejskiego, który ze względu na brak posiedzeń, szczęśliwie mogliśmy zwiedzić. Po krótkiej rewizji zostaliśmy objęci opieką przewodnika, który zaprowadził nas na trybuny sali posiedzeń. Na miejscu dowiedzieliśmy się o funkcjonowaniu całego aparatu ustawodawczego UE.
Po zakończeniu zwiedzania parlamentu, wyruszyliśmy w dalsze wojaże po Brukseli, podczas których poznaliśmy historyczne i kulturowe aspekty miasta (pałac króla Belgii czy rzeźba, ikony tego kraju, siusiającego chłopca, zwanego tam Manneken Pis). Na pożegnanie ze stolicą mieliśmy godzinę czasu wolnego, po którym wybraliśmy się w drogę powrotną do Zottegem.
Po przyjeździe wszyscy skierowaliśmy się do szkoły, w której uczniowie Słowackiego zaczęli przygotowywać wieczór polski. Składał się on z 3 głównych części: poczęstunku tradycyjnymi polskimi potrawami (bigos, ogórki kiszone, smalec, żurek), prezentacji i quizu z wiedzy o Polsce i krótkiej „dyskoteki”. Po tychże atrakcjach, w godzinach późno wieczornych, wszyscy, zmęczeni, acz szczęśliwi, wróciliśmy do domów.
15.10.2011: W godzinach rannych spotkaliśmy się pod szkołą, by razem z naszymi rodzinami pojechać do Brugii. Miasto to posiada doskonale zachowaną architekturę, przez co zwiedzający je turysta, może poczuć się niczym najprawdziwszy podróżnik w czasie. Po podzieleniu się na mniejsze grupy i przydzieleniu przewodników, ruszyliśmy by lepiej poznać historię tego miasta. Następnie zostaliśmy zaproszeni do jednej z restauracji, w której zaserwowano nam obiad. Po sutym posiłku chętni mogli wybrać się do piwowarni, by zgłębić tajniki warzenia słynnego belgijskiego piwa.
Kolejnym punktem dnia była wizyta nad morzem, w ekskluzywnej miejscowości Knokke. Zawiezieni tam przez rodziców gospodarzy, przesiedliśmy się z samochodów napędzanych benzyną, do tych, które potrzebowały siły naszych nóg. Jeżdżąc po wybrzeżu, podziwialiśmy piękne widoki plaży, apartamentów i blisko 200 luksusowych samochodów (zarówno nowoczesnych, jak i zabytkowych), zgromadzonych na trwającej tam wystawie.
16.10.2011: Ten dzień był do dyspozycji rodzin belgijskich, u których zatrzymali się nasi uczniowie.
17.10.2011: Ostatniego dnia wymiany, naszym zadaniem było artystyczne podsumowanie projektu . Po zbiórce ruszyliśmy do jednej z sal, by zacząć dekorować i malować wycięte z drewna puzzle. Sposób wykonania i treść dekoracji zależały wyłącznie od nas, więc pojawiały się zarówno zdobione inicjały artystów, kolaże zdjęć, jak i radosna twórczość, zmęczonych już, umysłów. Po skończeniu dzieła i przybyciu gości (wśród których byli burmistrz Zottegem, dyrektor szkoły jak i przedstawiciele tamtejszej prasy), rozpoczęliśmy prezentację. Składały się na nią zarówno slajdy ze zdjęciami całego przeżytego tygodnia wraz z opowieściami zaangażowanych w nie uczniów, interpretacja niektórych z 20 przygotowanych części puzzli, a na koniec, uroczyste podziękowanie za uwagę i pożegnanie audytorium.
Po skończonej prezentacji całą grupą wyszliśmy by odwiedzić jedną ze składowych belgijskiego „folkloru”, a mianowicie bar z frytkami. Zjedliśmy tam pyszny, lecz niestety i ostatni, posiłek w ojczyźnie czekolady.
Na sam koniec wróciliśmy pod budynek szkoły, gdzie wśród wielu wzruszeń i wylewnych pożegnań, pakowaliśmy nasze bagaże do autobusu, którym z wielkim smutkiem mieliśmy opuścić Belgię, jak i wszystkich poznanych tam przyjaciół. Lecz na przekór wszystkiemu pocieszała nas myśl, iż ci ludzie, u których gościliśmy ostatni tydzień, już za pół roku przyjadą do Polski, by tak jak my wcześniej, zgłębiać tajemnice nieznanego dotąd kraju.
Czarek Żabowski
It was the second time students from Słowacki High School had had the opportunity to participate in the Polish-Belgian Exchange. Just before leaving we were very excited, curious about how we would be received, if cultural barriers wouldn’t be a problem for us and if our knowledge of English was sufficient to communicate with others. Fortunately, our fears were completely unfounded! The Belgians turned out to be very smiling and open to new friendships and spending time with them was a great pleasure!
Here is a brief account of what we did in the land of chocolate J
10.10.2011: Meeting at 8:00a.m at school. Everyone is still sleepy, but with a big smile on our faces we are waiting for the arrival of the coach. Nobody had imagined that we would spend the next 28 hours on the road!
11.10.2011: We arrived in Belgium in the afternoon. Tired of traveling, but ready for new experiences. We were greeted with balloons and banners. Everyone began to greet their Belgian hosts, who introduced us to the school and invited for refreshments and “Speed Dating” - a great way to meet all project participants in a very short time. In the evening we had a welcome party with parents of our new friends. We could try typical Belgian dishes. After such a lovely time we went home to rest.
12.10.2011: We started our day at 8:30a.m (lesson start at that time in Belgium) with only one late person :). During a short organization meeting we chose lessons in which we took part with the Belgian students. We could choose: Mathematics, English, Computer Science, Spanish, French and Physical Education. After the demonstration classes in the afternoon we went to Gent by train. On site we were assigned to 6-person teams to participate in the city game (we searched for historic and cultural sites), which was merely an excuse to explore this picturesque city. After completing the task (and visiting many places, such as the Church of St. Nicholas) we were rewarded with free time, after which we returned home with our hosts.
13.10.2011: Exactly at 8:00a.m we met each other outside the school waiting for the buses that took us down the river Meuse (the longest river in Belgium). After two hours on the bus the sun greeted us brightly. After a brief confusion related to the assignments of the kayaks (and despite the icy water) we sailed out quickly and efficiently. For most of the tour participants It was the first experience like this and their emotions were intensified by such spectacular views of cliffs, castles and stately homes, pastures or little waterfalls. After the trip, cold, soaked, but very happy, we went home to take a warm bath. J
14.10.2011: On that day we gathered at 8:30 at the station in Zottegem to go by train to Brussels. The capital of Belgium and the European Union is a multicultural and modern metropolis in which past and present form a coherent structure. Before entering the Museum of the History of the European Union, we stopped in a tent organized there to eat a cake to the accompaniment of a jazz band. After refreshments (and a thorough review of the entrance), we entered the museum. There we could see many exhibitions of famous Europeans, the formation of the EU, Europe’s diplomatic relations with the rest of the world and we had the opportunity to see the President of the European Parliament, Jerzy Buzek.
Our next goal was the very building of the European Parliament, which we were lucky to be able to visit. After a brief review, the guide who led us to the meeting room. We learned how the entire apparatus of the EU legislature functions. After the sightseeing of parliament we went on a walk around Brussels, during which we got to know the historical and cultural aspects of the city (the place of the king of Belgium, or sculpture, an icon of this country, the peeing boy called Manneken Pis). Later, we had an hour of free time to say goodbye to the capital. After we had arrived back in Zottegem, we headed for school where we started to prepare the Polish evening. It consisted of 3 main parts: traditional Polish dishes (stew, pickled cucumbers, lard, rye flour soup), a quiz of knowledge about Poland and a short “disco”. After these attractions, late in the evening, all tired, yet happy, we returned home.
15.10.2011: In the morning we met at school, to join our families on a trip to Brugge. The city has well-preserved architecture, making visitors feel like a veritable time-travelers. After dividing into small groups, we set out with our assigned guides to learn about the history of this city. Then we were invited to one of the restaurants where they offered us lunch. The next item in the schedule was a visit to the seaside exclusive resort - Knokke. There we had to move from the fuel-powered cars to those which needed the strength of our legs (like Fred Flintstone!). We cycled along the coast, admiring the beautiful views of the beach, next to luxury apartments and exhibition of almost 200 luxury cars (both modern and historic)!
16.10.2011: That day was spent separately with our host families!
17.10.2011: On the last day of the exchange, our task was an artistic summary of the project: we had to decorate and paint puzzles representing Belgium. The design and content of the decorations depended solely on us, so there were both decorated with the initials of the artists, photo collages and joyful creativity of already tired minds. After completing the work and the arrival of the guests (among whom were: the mayor of Zottegem, school principal and representatives of the local press), we began the presentation. We showed other Belgian students and the guests photos of the week we spent in Belgium and we presented the puzzle. After the presentation the whole group went out to visit one of the components of the Belgian "folklore", namely the French fries bar. We ate there a delicious, but unfortunately, the last meal in the land of chocolate. At the end, we went back to the school building, where among the many emotions and effusive farewells, with great sadness we had to leave Belgium and all new friends there, We put our luggage on the bus. But in spite of everything one thought comforted us – all the Belgian students will come to Poland in 6 months to study the secrets of our country!!!
Roksana Drzewicz
Pierwszy etap wymiany polsko-belgijskiej za nami. Mimo wielu obaw o to, czy nasz angielski nas nie zawiedzie i dogadamy się Belgami, czy zostaniemy tam miło przyjęci, czy bezpiecznie dolecimy, czy nikt się nigdzie nie zgubi albo czy nasz bagaż nie zostanie pomylony - wszystko wypadło świetnie! Językowo nie mieliśmy większych problemów. Belgowie okazali się otwarci, a już nadzwyczaj chętni do uczenia się polskiego. Mieliśmy okazję do poznania nowej kultury i zwiedzenia nowego państwa. Jednym zdaniem – było warto. J
Krótkie streszczenie z tego, co robiliśmy:
15.03.2011 - Godzina 16:30, grupa spotyka się w umówionym miejscu - ‘pod szybowcem’ w Starym Terminalu. Sprawdza się jedno z praw ironii losu – Ci, którzy najbardziej dbają o punktualność, przychodzą ostatni. Trudno, było minęło, wybaczamy. Wszyscy są? Dobrze, idziemy na odprawę. Poszło nadzwyczaj sprawnie: nadanie bagażu, sprawdzenie bagaży podręcznych, odprawa paszportowa i.. do samolotu! O 18:25 wylatujemy!
Z góry wszystko wygląda inaczej, w nocy widać mnóstwo światełek, a drogi wyglądają jak ścieżki dla malutkich mróweczek.
Nim się obejrzeliśmy, po 2h byliśmy już w Charleroi. Czekając na bagaże zasłyszeliśmy dziwny wiwat: krzyki, śmiechy, oklaski. Zainteresowani sytuacją, ze zdumieniem i radością stwierdziliśmy, że to właśnie nasi Belgowie! Czekali z ogromnym transparentem „Welcome”, z wypisanymi wokół naszymi imionami – to było bardzo miłe powitanie!J Z lotniska razem z naszymi ‘nowymi’ rodzinami pojechaliśmy do domów.
Moja rodzinka była sympatyczna. Lisa i jej mama Rowena, były wobec mnie bardzo uprzejme i troskliwe. Co ciekawe mają filipińskie korzenie, więc poza kulturą Belgii, ze słyszenia poznałam też troszkę Azji. Owego wieczoru zaproponowano mi kolację, pokazano pokój, w którym będę mieszkać i wypytano o lot.
16.03.2011 - Ten dzień zaczął się od oficjalnego powitania, pracy w grupach nad projektem („Budowanie mostu między Belgią a Polską”) i krótkiej lekcji języka niderlandzkiego. Po południu odbyła się gra miejska po Zottegem (miasteczko, w którym mieszkaliśmy). Mieliśmy okazję, bardziej się poznać i zwiedzić miejscowość, wykonując po drodze różne zadania. Było dużo chodzenia, podczas którego przekonałam się, że Belgowie są delikatnie leniwi. :> Wieczorem - małe przyjęcie, gdzie poczęstowano nas tradycyjnymi belgijskimi przekąskami. (Najlepsze były małe grzanki z pastą krabową!) Po tak spędzonym dniu, pojechaliśmy do domów.
17.03.2011 - Rano mogliśmy iść na przykładowe zajęcia, które specjalnie dla nas prowadzone były w jęz. angielskim. Ja trafiłam na niemiecki i historię. (Subiektywnie uważam, że nauczyciele są tam bardziej liberalni.) Następnie wyruszyliśmy na pierwszą wycieczkę – do Gent. To bardzo ładne miasto, dużo w nim muzeów (np. S.M.A.K, czyli muzeum sztuki nowoczesnej), kościołów i klimatycznych małych sklepików. Byliśmy też na tradycyjnych frytkach z majonezem. Wieczorem skorzystaliśmy z zaproszenia na tamtejszą studniówkę. Była zupełnie inna niż w Polsce, tematem przewodnim byli „Johnny’s and Marina’s”, czyli im bardziej obciachowo, tym lepiej. Muzyka (hmm..kwestia sporna), to co podobało się nam nieszczególnie im i na odwrót. Catering jak u nas, niezły. Impreza zakończyła się dla nas o północy, po czym wróciliśmy do domów.
18.03.2011 - Nadzwyczaj wcześnie wyruszyliśmy do Brukseli. Widzieliśmy m.in. Atomium, Manneken Pis (pomnik siusiającego chłopca), pałac króla Alberta, bibliotekę, najdroższą uliczkę (coś jak Oxford Street w Angli), muzeum Belgii. Wróciliśmy nieco wcześniej niż dnia poprzedniego, więc było dużo czasu na rozmowy i uczenie Belgów polskich słówek J.
19.03.2011 - Kolejny długi, ekscytujący dzień. Rano trwała praca nad projektem, naszym zdaniem było zacząć budować coś, co symbolizować będzie most łączący Belgię i Polskę. Po południu ponownie odwiedziliśmy Gent, lecz tym razem w celu ‘zwiedzania’ sklepów.J Wieczorem przygotowaliśmy dla Belgów ‘wieczór polski’. Mieli okazję spróbować naszej kuchni (bigos, żurek, kiełbasa, chleb, słodycze), dowiedzieć się czegoś o kraju (przygotowaliśmy prezentację i quiz), nauczyć się poloneza. Po wszystkich naszych wysiłkach, postanowiliśmy urządzić małą imprezę. Do domów znowu wróciliśmy po północy.
20.03.2011 - Niedziela był to ‘dzień z rodzinami’. Nie spotkaliśmy się na żadnych zajęciach wspólnie, a jedynie liczyliśmy na kreatywność naszych gospodarzy. Ktoś pojechał do Antwerpii, ktoś poszedł na mecz, ktoś był na wycieczce rowerowej, ktoś na kręglach.
(Mnie jak i kilku innych uczestników zabrano właśnie na kręgle, było naprawdę zabawnie i miło. Ponadto pani mama przygotowała dla mnie, z racji swoich korzeni, pyszny azjatycki obiad.)
21.03.2011 - Pierwszy dzień wiosny spędziliśmy na kolejnej wycieczce, tym razem do Brugii. Miasto jest cudowne! Pełno w nim ślicznych kamieniczek, mostków, kanałków, kawiarenek. Najważniejszym obiektem, który mieliśmy zwiedzić było muzeum czekolady. Miejsce ciekawe, w którym pełno było czekoladowych rzeźb i gablot o historii czekolady. Niektórym z nas udało się nawet załapać na pokaz robienia czekoladek (z degustacją włącznie :>). Następnie mogliśmy przepłynąć się łódkami po naszej Wenecji północy, wraz z przewodnikiem. Ok. 23 wróciliśmy do Zottegem i niestety był to czas, kiedy trzeba było zacząć myśleć o pakowaniu...
22.03.2011 - Ostatni dzień i ostatnia chwila na kończenie naszych projektów. Zadowoleni z naszych budowli bardziej lub mniej, zrobiliśmy wystawę prac. Wygrał projekt drewnianego mostu (zwycięzcom jeszcze raz gratuluję!). W ramach lunchu poszliśmy na tradycyjne belgijskie frytki. Po południu odbyło się oficjalne przyjęcie pożegnalne i.. w drogę na lotnisko w Charleroi nie obyło się oczywiście bez łez, czułych przytulasów i ciepłych słów na ‘do widzenia’. Wylot zaplanowany był na 21, co oznaczało, że na chwilę przed 23 będziemy już w Warszawie. Tak się też stało, z utęsknieniem czekali na nas nasi bliscy, by wrócić z nami do naszych prawdziwych domów.
Dominika Rodenko
zobacz foto -relacje!
{gallery}/wymiany/belgia/2011etap1{/gallery}
W dniach 15-22.05.2011 odbyła się druga część wymiany polsko-belgijskiej.
Największe wrażenie zrobił na Belgach mikroklimat i położenie Otwocka. W Belgii nie spotykane są miasta położone ‘w lesie’. Ale może od początku...
Pierwszego dnia uczniowie późno zjawili się na lotnisku, więc po gorącym powitaniu wszyscy rozjechali się do swoich domów.
Następny dzień rozpoczął się od oprowadzenia Belgów po Słowaku. Po małej przerwie śniadaniowej wyruszyliśmy na Torfy. Wypożyczyliśmy tam rowery i wraz z Panią przewodnik rozpoczęliśmy wycieczkę. Trasa przebiegała przez Kirkut, leśniczówkę, jeziorko Torfy i bunkry. Jak się okazało młodzież z kraju, gdzie rowery panują na ulicach, była wycieczką zmęczona. Test zdał wobec tego przygotowany przez nas wcześniej grill.
Środa rozpoczęła się wizytą w Muzeum Ziemi Otwockiej, która była wstępem do reszty zadań w tym dniu. Jak najlepiej poznać obce miasto? Oczywiście poprzez grę miejską. Wykonując kolejne zadania, jak np. rozmowa po polsku z przechodniami, Belgowie poznali Otwock. Zachwycali się jego zabytkami i narzekali na tragiczne drogi. Dzień zakończył się wizytą w Parku Linowym w Holiday Inn.
Kolejnego dnia pojechaliśmy do Warszawy. Zostaliśmy podzieleni na dwie zwiedzające grupy. Trasa zwiedzania obejmowała m.in. na Krakowskim Przedmieściu, Starówce, Ogrodzie Saskim, Muzeum Powstania Warszawskiego czy Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego. Po spacerze przyszedł czas na chwilę rozrywki. Popołudnie spędziliśmy więc na kręgielni.
W piątek rano Belgijscy uczniowie uczestniczyli w pokazowych lekcjach - historii z p. Hertigiem, geografii z p. Korzeniewska oraz jęz. polskiego z p. Kaczorkiem. Zajęcia były przygotowane specjalnie dla nich w jęz. angielskim. W południe udaliśmy się do Glinianki, by zobaczyć zabytkowy kościół, wziąć udział w zajęciach folklorystycznych w izbie regionalnej i spłynąć Świdrem. Kajaki okazały się wyśmienitą rozrywką, zarówno dla nas jak i nauczycieli, którzy razem z nami pokonywali trudy rzeki.
W sobotę wybraliśmy się na dłuższą wycieczkę. Pierwszy przystankiem była prawosławna Częstochowa - Góra Grabarka. Drugi natomiast Puszcza Białowieska, która zrobiła na Belgach ogromne wrażenie. Zachwyciła ich przyroda i rozmiar parku. Chętnie oglądali także dzikie zwierzęta w rezerwacie np. żubry i rysie. Komary i uciążliwy upał nie przeszkodziły nikomu w miłym spędzeniu czasu.
Niedziela, podobnie jak w Belgii, była wolnym dniem spędzonym z rodzinami. Znaczna część uczniów spędziła ten dzień w Warszawie, spacerując po mieście czy robiąc zakupy.
Ostatniego dnia ponownie pracowaliśmy nad projektem „Bridge between Belgium and Poland”. W formie podsumowania budowaliśmy małe mosty i zrobiliśmy prezentację, ukazującą wszystko co działo się w poszczególne dni.
Na lotnisku trudno było nam się pożegnać, niestety samolot nie będzie czekał i chcąc nie chcąc musieliśmy się rozstać. Pozostaje nam mieć nadzieję, że druga edycja wymiany polsko-belgijskiej będzie równie udana.
Daniel Banaszek & Dominika Rodenko
zobacz foto - relacje